Przychodzi 90-letnia babcia do ginekologa i mówi:
- Panie doktorze, mam okres.
Lekarz patrzy na babcię i mówi:
- To niemożliwe.
Babcia się upiera, że ma. Lekarz mówi do babci:
- Niech pani się rozbierze i wejdzie na kozetkę.
Po chwili lekarz bada babcię i mówi:
- Babciu, to nie okres.
- Jak to?
- To rdza ze spirali.
----------------------------------
Kobieta na porodówce. Krzyk jej niesamowity. Łapie męża za rękę.
- Wyciągnijcie to ze mnie! Dajcie mi jakieś leki! - spogląda na męża
- TO TY MI TO ZROBIŁEŚ! TY TU POWINIENEŚ LEŻEĆ!
- O ile dobrze pamiętam - odrzekł spokojnie mąż - chciałem analka, ale powiedziałaś, że to będzie zbyt bolesne.
- Panie doktorze, mam okres.
Lekarz patrzy na babcię i mówi:
- To niemożliwe.
Babcia się upiera, że ma. Lekarz mówi do babci:
- Niech pani się rozbierze i wejdzie na kozetkę.
Po chwili lekarz bada babcię i mówi:
- Babciu, to nie okres.
- Jak to?
- To rdza ze spirali.
----------------------------------
Kobieta na porodówce. Krzyk jej niesamowity. Łapie męża za rękę.
- Wyciągnijcie to ze mnie! Dajcie mi jakieś leki! - spogląda na męża
- TO TY MI TO ZROBIŁEŚ! TY TU POWINIENEŚ LEŻEĆ!
- O ile dobrze pamiętam - odrzekł spokojnie mąż - chciałem analka, ale powiedziałaś, że to będzie zbyt bolesne.
Komentarz